W niedzielę u wybrzeży Grecji nieopodal Aten zatonął tankowiec Agia Zoni II. W jego zbiornikach znajdowało się ponad 2,5 tysiąca ton paliwa. Udało się uratować dwóch członków załogi. Na razie nie jest jasne co spowodowało zatonięcie tankowca.
Skutki katastrofy ekologicznej już odczuwa okoliczne wybrzeże, w szczególności grecka wyspa Salamina – największa w archipelagu Wysp Sarońskich. Zanieczyszczenie dotarło do Ajos Kosmas, Glyfady i Elliniko, czyli miejsc popularnych wśród mieszkańców Aten i turystów. Skały pokryte są gęstym olejem, ginie miejscowa fauna i flora.
Jak podaje greckie ministerstwo gospodarki morskiej, plama ropy obejmuje ponad 1,5 km. Ekipy ratunkowe pracują nad usunięciem zanieczyszczeń, ale może to potrwać nawet 4 miesiące.
Zespół nurków zdołał uszczelnić dalszy wyciek z 45-letniego statku, a firma odpowiedzialna za tankowiec przedstawiła plan rozpoczęcia odpompowania reszty paliwa.
Według ekologów skutki wycieku ropy dla tego rejonu Morza Egejskiego i całej Zatoki Sarońskiej będą odczuwalne przez wiele lat. Katastrofa ekologiczna będzie miała niekorzystny wpływ nie tylko na środowisko naturalne, ale również lokalny biznes, rybołówstwo i turystykę.
źródło: mother-earth.net