Ryba wróciła dzięki zarybianiu materiałem z polskiego jeziora Hańcza i pracy polskich ichtiologów. Głowacz pręgopłetwy to niewielka przydenna ryba, która żyje wyłącznie w chłodnych i czystych wodach, jak potoki górskie czy niezanieczyszczone jeziora.
W 2020 roku w jeziorach Luzin w Meklemburgii (Niemcy) zaobserwowano odradzanie się populacji tego gatunku. Jest to efekt zapoczątkowanych 20 lat temu zabiegów restytucyjnych – informuje Uniwersytet Wrocławski, którego ichtiolodzy wraz z niemieckimi partnerami z Gesellschaft für Naturschutz und Landschaftsökologie w Kratzeburgu, zdołali przywrócić tam głowacza.
Nasza przygoda z restytucją tej ryby rozpoczęła się od złych wiadomości. Na terenie Niemiec gatunek ten zakwalifikowano do kategorii wymarłych, ponieważ przez co najmniej dwadzieścia lat (przed decyzją o restytucji) nikt go tam nie spotykał.
mówi uczestnik tych prac, dr hab. Jan Kotusz z Muzeum Przyrodniczego na Wydziale Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego
Do odtworzenia głowacza pręgopłetwego w Niemczech niezbędne było znalezienie odpowiedniej populacji, która mogłaby służyć jako rezerwuar osobników dla planowanej restytucji. Musiała ona spełnić odpowiednie kryteria Światowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN), aby można ją było wykorzystać w takim projekcie. Populacja taka znajduje się w jeziorze Hańcza – najgłębszym naturalnym zbiorniku słodkowodnym w Polsce. Odkrył ją tam w latach 70. ubiegłego wieku ichtiolog, nieżyjący już Andrzej Witkowski z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Trzyosobowy zespół naukowców z UWr – Jan Kusznierz, Marcin Popiołek i Jan Kotusz – dołączył do międzynarodowej grupy realizującej program restytucji. Pod patronatem UWr naukowcy ci przeprowadzili badania ekologiczne populacji głowacza i jego naturalnych, jeziornych siedlisk. Pozwoliło to odpowiednio przygotować jeziora Luzin w Meklemburgii dla ponownego zasiedlenia ich przez tą rybę. Niezbędne okazało się m. in. natlenienie przydennej warstwy wód tych jezior i założenie stada rozrodczego w warunkach laboratoryjnych.
Jak tłumaczy zoolog, przywrócenie gatunku do niemieckiego jeziora wymagało od wszystkich cierpliwej pracy, a od niemieckich naukowców – wiary w to, że coroczne rozradzanie głowaczy w małym laboratorium w Kratzeburgu i konsekwentne wypuszczanie pozyskanego tak narybku do środowiska naturalnego przyniesie efekt.
Polski zespół wspomagał ich kilkakrotnie, odławiając w Hańczy – za zgodą Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – kolejne osobniki głowacza pręgopłetwego. Pomogli w ten sposób odmłodzić tj. wzbogacić pulę genetyczną stada tarłowego wykorzystywanego do produkcji materiału zarybieniowego.
Z jakąż radością przyjęliśmy informację, że w maju 2020 roku Martin Krappe i Arno Waterstraat – inicjatorzy i wieloletni wykonawcy projektu, złowili osobnika głowacza pręgopłetwego, który pochodzi z naturalnego tarła w jeziorze Schmaler Luzin.
mówi Jan Kotusz
Zastrzega, że nie jest to jeszcze pełen sukces ani gwarancja odtworzenia samodzielnie rozradzającej się populacji w naturze.
Jest to jednak zapowiedź takiego pozytywnego scenariusza. Jego realizacja zapewni także swego rodzaju 'ubezpieczenie’ dla populacji w Hańczy. Eutrofizacja tego jeziora postępuje bowiem bardzo szybko, a warunki egzystencji głowacza pręgopłetwego pogarszają się. Wiadomo więc, skąd w razie konieczności będzie można pozyskać odpowiedni materiał zarybieniowy dla wsparcia rodzimej populacji tego gatunku w razie nieszczęścia, jakie może się tu niedługo wydarzyć.
Ogromną satysfakcję sprawia badaczowi, a jednocześnie miłośnikowi przyrody, udział w powstrzymaniu wielkiego wymierania gatunków epoki Antropocenu, choćby najmniejszy…
wyjaśnia naukowiec
źródło: naukawpolsce.pap.pl