
Do prostych i tanich rozwiązań, które powinny zostać wdrożone „na wczoraj”, należy przede wszystkim zaprzestanie regulacji i pogłębiania rzek. 5 września na stacji Warszawa-Bulwary stan Wisły spadł do 5 cm – najniższego w historii pomiarów.
Powodem tak niskiego stanu wody jest przede wszystkim szybko postępująca erozja wgłębna, czyli pogłębianie się koryta Wisły z powodu regulacji rzeki i funkcjonowania kopalni piasku.
Powyżej Warszawy działają kopalnie piasku, które zatrzymują materiał niesiony przez rzekę. Dodatkowo odcinek Wisły przepływający przez stolicę został uregulowany. W efekcie koryto rzeki systematycznie się pogłębia, a wskazania wodowskazów nieustannie spadają.
mówi Piotr Bednarek, hydrolog i doktorant w Zakładzie Hydrologii Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, a także prezes fundacji Wolne Rzeki
Elektrociepłownia Siekierki, która ogrzewa 55% budynków w Warszawie, w ostatnich latach ma problemy z czerpaniem wody z Wisły do chłodzenia urządzeń. Jak podała „Gazeta Wyborcza” w styczniu 2025 roku, kanał, z którego pierwotnie pobierano wodę na potrzeby zakładu, w 2024 r. był wypełniony wodą przez 10 dni.
Problemy elektrociepłowni Siekierki z pobieraniem wody wynikają właśnie w dużej mierze z działalności kopalni piasku, które obniżają koryto Wisły. Zarówno z punktu widzenia ekosystemu Wisły, jak i infrastruktury związanej z rzeką ich funkcjonowanie jest bardzo szkodliwe. Obecnie toczą się postępowania prowadzone przez Urząd m.st. Warszawy, które mają zdecydować, czy kopalnie dostaną zgodę środowiskową na dalsze funkcjonowanie.
ocenia Bednarek.
Wpływ na obecną sytuację na Wiśle ma także susza wynikająca z rozkładu i ilości opadów. W ciągu roku padało dużo, ale latem, a nie zimą, do tego często krótko i ulewnie, przez co większość wody, która spadała, była szybko wyczerpywana przez wegetację roślin i parowanie.
Poza Wisłą, poziom wody poniżej minimum okresowego wystąpił na 14 stacjach hydrologicznych na rzekach: Warcie, Kaczawie, Moszczenicy, Budzówce, Żylicy, Nysie Kłodzkiej, Kwisie, Pilicy, Prądniku, Skawicy i Krasnej.
W wielu rzekach, które na mapie IMGW są zaznaczone na czarno, czyli jako strefa stanów niskich, jesteśmy 1-2 cm od najniższych stanów w historii pomiarów. I to dotyczy naprawdę dużej liczby stacji hydrologicznych. Susza jest potężna, niektóre rzeki wyschły całkowicie już jakiś czas temu. A to i tak jest lepsza sytuacja niż na początku lipca, zanim mieliśmy miesiąc intensywnych opadów, które chwilowo poprawiły stan wody w rzekach – dodał.
podkreśla hydrolog
Pytany, czy Polsce grozi „pustynnienie”, Bednarek uspokaja, że na razie nie ma takiego ryzyka. Choć niskie stany rzek mogą prowadzić do wymarcia wielu ekosystemów, w tym zniknięcia ryb, małży i niektórych płazów, to poziom wody nadal jest daleki od sytuacji, w której zabrakłoby jej do wzrostu drzew.
To, czego możemy się realnie spodziewać w kolejnych miesiącach i latach, to susza i niskie stany wód, które, jeśli się będą podwyższały, to chwilowo, wraz z opadami. Stan wód podziemnych jest na tyle obniżony, że potrzebowalibyśmy naprawdę dużych opadów śniegu zimą, żeby to uzupełnić. W okolicy, w której mieszkam, czyli w Kotlinie Sandomierskiej, od 14 lat każdy kolejny rok ma bilans wodny na minusie, czyli więcej wody ucieka, głównie z wód gruntowych, niż jest dostarczane przez opady.
tłumaczy Bednarek
Hydrolog dodaje, że do prostych i tanich rozwiązań, które powinny zostać wdrożone „na wczoraj”, zaliczają się przede wszystkim renaturyzacja, czyli zaprzestanie regulacji i pogłębiania rzek oraz zasypanie rowów melioracyjnych, których mamy w Polsce kilkukrotnie więcej niż naturalnych rzek.
Lasy Państwowe chwalą się swoją małą retencją (lokalnymi działaniami mającymi na celu zatrzymywanie lub spowalnianie wody), to w rzeczywistości skala ich działań jest zbyt mała. Likwidacja chociaż części rowów melioracyjnych na ich terenie mogłaby mieć znacznie lepsze efekty. To są naprawdę bardzo proste rzeczy do zrobienia i nie ma uzasadnienia dla tego, że nie są wdrażane – dodał.
ocenia Bednarek
Pytany, czy jeśli nic się nie zmieni, istnieje realne ryzyko, że Wisła całkowicie wyschnie, podobnie jak niektóre mniejsze rzeki w Polsce, Bednarek zaprzecza. Z racji wielkości tej rzeki i jej przepływów taki scenariusz jest zupełnie nieprawdopodobny, a z rzek w Polsce, które będą wysychać, „Wisła wyschnie ostatnia”.
źródło: naukawpolsce.pl, Agata Gutowska
Powiązane artykuły:
Regulacja rzek pogarsza ich stan, dlatego potrzebna jest ich renaturyzacja
📩 Zapisz się na newsletter
Chcesz być na bieżąco z ekologicznymi treściami? Dołącz do newslettera i otrzymuj artykuły, poradniki oraz darmowe materiały do pobrania prosto na swoją skrzynkę. Dzięki nim łatwiej wprowadzisz ekologiczne zmiany w swoim życiu.
☕ Wesprzyj portal
Każdy artykuł to godziny pracy i poszukiwania rzetelnych informacji. Jeśli cenisz to, co robię, możesz postawić mi wirtualną kawę albo zostać Patronem na Patronite. Twoja pomoc daje mi siłę, by rozwijać portal, a dobra, mocna kawa wcale nie jest taka zła.
