Międzynarodowa wymiana handlowa przyczynia się do śmierci przeszło miliona ludzi rocznie. To koszt zanieczyszczenia powietrza powodowanego przez transport towarów, oraz prądy atmosferyczne roznoszące pyły po całej Ziemi.
Uczeni z Chin, Wielkiej Brytanii, USA i Kanady przyjrzeli się przedwczesnym zgonom na całym świecie spowodowanym przez najmniejsze drobinki pyłów unoszące się w powietrzu. Mają one średnicę nie większą niż 2,5 mikrona (PM2,5) i z układu oddechowego przedostają się do krwionośnego, w którym są rozprowadzane po całym organizmie. Wywołują nie tylko choroby płuc, w tym raka, ale też uszkadzają serce, a także układy nerwowy i hormonalny.
Jak podliczają w czasopiśmie „Nature” badacze, tylko w 2007 r. pyły PM2,5 przyczyniły się do śmierci blisko 3,45 mln ludzi na całym świecie. Za mniej więcej 1 mln 170 tys. zgonów w tamtym czasie odpowiada handel.
Według wyliczeń 12% zgonów (przeszło 411 tys.) zostało wywołanych przez zanieczyszczenia ulatujące z kominów stojących w zupełnie innym rejonie świata, a 22% (ponad 762 tys.) to skutek produkcji towarów i usług w jednym rejonie świata i ich eksportu do drugiego.
Handel zabija więc nie tylko wtedy, kiedy zanieczyszcza powietrze podczas transportu towarów samochodami, statkami, samolotami albo koleją. Jego ofiarą padamy także wtedy, kiedy prądy atmosferyczne roznoszą pyły po całej Ziemi.
Brudy ulatujące z kominów w Chinach przyczyniają się rocznie do blisko 65 tys. przedwczesnych zgonów w innych rejonach świata. Konsumpcja w Europie i USA zabija rocznie blisko 109 tys. Chińczyków. W Europie Wschodniej przeszło 47 tys. ludzi umiera rocznie z powodu zanieczyszczeń emitowanych w Europie Zachodniej.
Zanieczyszczenia związane z towarami produkowanymi w Chinach zabijają dwukrotnie więcej ludzi na całym świecie niż brudy pochodzące z następnych w tej śmiertelnej hierarchii Indii.
Przeliczając zanieczyszczenia powietrza na głowę mieszkańca w truciu innych rejonów świata pionierami są Europejczycy ze Wschodu. W 2007 roku zanieczyszczenia wyemitowane przez milion mieszkańców tego regionu spowodowały przedwczesną śmierć przeszło tysiąca ludzi w innych rejonach świata. Z kolei milion dymiących mieszkańców Chin (państwa mającego najwięcej obywateli na Ziemi) uczeni przeliczają na 770 zgonów.
Biorąc pod uwagę poziom konsumpcji, to najbardziej zabójczy dla innych są Europejczycy z Zachodu, Amerykanie i Kanadyjczycy. Natomiast światowy konsumpcjonizm zabija najwięcej ludzi – w przeliczeniu na liczbę mieszkańców – w Europie Wschodniej i Rosji.
Okazuje się zatem, że przedwczesne zgony spowodowane zanieczyszczeniem powietrza to nie tylko sprawa lokalna, ale problem globalny. Towary konsumowane w jednym miejscu, zanieczyszczają środowisko w innym.
Unoszące się w powietrzu pyły, których cząstki mają średnicę nie większą niż 2,5 mikrona, odpowiadają za przeszło 90% przedwczesnych zgonów na całym świecie wywołanych przez zanieczyszczenie powietrza na zewnątrz. Nieco mniej śmiertelne są drobinki brudów, których średnica nie przekracza 10 mikronów i na które zwraca się największa uwagę w Polsce.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że z powodu zanieczyszczenia powietrza (na zewnątrz i wewnątrz budynków) corocznie na całym świecie umiera przedwcześnie blisko 7 mln ludzi. Jak podkreślają eksperci WHO, smog to drugi najbardziej skuteczny zabójca. Wysokie ciśnienie krwi pochłania 9,4 mln ofiar rocznie, a palenie zabija 5,7 mln ludzi.
Z kolei Europejska Agencja Środowiska szacuje, że w UE i kilku innych krajach z powodu brudnego powietrza umiera przedwcześnie 467 tys. ludzi rocznie. Tylko w Polsce każdego roku ofiar smogu jest ponad 48 tys. Według WHO smog zabija co roku więcej, bo 600 tys. Europejczyków. W przeliczeniu na pieniądze zanieczyszczenie powietrza kosztuje zaś Europę 1,6 bln dol. rocznie.
źródło: materiały prasowe