Pył znad Sahary, choć naturalnego pochodzenia, też jest smogiem – mówi klimatolog prof. Krzysztof Błażejczyk. Alergolog prof. Ewa Czarnobilska alarmuje, że wdychanie tego pyłu może być groźne dla alergików.
Na początku tygodnia nad Polskę napłynęły z południa masy gorącego powietrza wypełnione pyłem znad Sahary. Klimatolog prof. Krzysztof Błażejczyk z Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia, że o ile w Polsce taki pył znad Sahary pojawia się dość rzadko, to już np. w basenie Morza Śródziemnego to zjawisko bardziej powszechne.
Taki wiatr docierający do Włoch ma nawet swoją nazwę – to sirocco. Natomiast we wschodnich częściach Morza Śródziemnego wiatr ten nosi nazwę khamsin. Występuje kilka razy w ciągu roku.
Pył z Sahary unoszony jest wciągającymi prądami powietrza na wysokość 2-3 km i zanim opadnie, przenoszony jest czasem na bardzo duże odległości, nawet tysiące kilometrów. Zdarza się, że przy odpowiednich warunkach atmosferycznych taka chmura dotrze nad Polskę. Mamy wówczas do czynienia ze zmętnienie atmosfery i z czymś, co potocznie jest nazywane smogiem, czyli pyłem w powietrzu. To jednak smog o charakterze naturalnym.
Prof. Ewa Czarnobilska – kierownik Centrum Alergologii Klinicznej i Środowiskowej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie podkreśla, że wdychanie takiego pyłu jest szczególnie groźne dla alergików.
Jak tłumaczy, może u nich dojść do poważnych powikłań w postaci zaostrzenia astmy. Poza tym, taki pył może wywołać zapalenie spojówek, podrażnienie śluzówek nosa, gardła i krtani, co może prowadzić do uciążliwej chrypki, łzawienia z oczu, kataru, a nawet zapalenia zatok.
Jak przypomina, kaszel jest naturalnym odruchem obronnym organizmu i pomaga wraz ze śluzem wyrzucić pył z dróg oddechowych. Aby zapobiec uciążliwemu, męczącemu kaszlowi badaczka z UJ zaleca stosowanie preparatów wykrztuśnych (ale nie przeciwkaszlowych), picie większych ilości wody oraz inhalacje np. z soli fizjologicznej.
Alergolożka zwraca uwagę, że wraz z pyłem znad Sahary do Polski może docierać silnie alergizujący pyłek roślin z ościennych państw. U uczulonych na alergeny np. brzozy mogą wystąpić objawy astmy sezonowej.
Prof. Krzysztof Błażejczyk pytany, czy z polskich piaszczystych plaż też unosi się tak drobny pył, powiedział, że nie.
Ale już np. po żniwach, kiedy jest goła, nieporośnięta roślinami ziemia, to obserwujemy naturalne zapylenie spowodowane przez unoszenie pyłu z gruntu.
Zwraca uwagę, że drobny pył może się utrzymywać w atmosferze przez długi czas.
I tak np. pyły z wybuchów wulkanicznych mogą się utrzymywać w atmosferze przez 2-3 lata.
zwraca uwagę
Jak zaznacza, pył z powietrza mogą wymyć deszcze, które w tej części roku powinny występować w tej części Europy.
W Europie monitorowaniem i prognozowaniem wędrówki pyłu znad Sahary zajmuje się konsorcjum, w skład którego wchodzi Hiszpańska Państwowa Agencja Meteorologiczna (AEMET) i Barcelońskie Centrum Superkomputerowe (BSC-CNS). Prognozy te można śledzić na stronie internetowej.
źródło: naukawpolsce.pap.pl