W wielu miejscach w USA, lobbuje się za zakazem używania dmuchaw do liści, ale są też takie miejsca, gdzie taki zakaz już obowiązuje. Powodem jest duży hałas, oraz niezwykle wysoki poziom zanieczyszczeń, który emitują dwusuwowe silniki. Dmuchawa do liści działająca przez 30 minut, to większa emisja niż przejechanie 3800 mil półciężarówką F-150 .
Wysoki poziom zanieczyszczeń wynika z tego, że większość silników stosowanych w tym sprzęcie to dwusuwy, w których spala się paliwo wymieszane z olejem. Spaliny z takich urządzeń zawierają duże ilości tlenku węgla, tlenków azotu, węglowodorów aromatycznych.
W przeprowadzony przez firmę Edmunds teście porównano dwusuwową dmuchawę z dwoma samochodami. Jednym z nich był Fiat 500, drugim potężny Ford F-150 Raptor. Dmuchawy wypadły gorzej od samochodu miejskiego, a kiedy ich emisje porównano z Fordem, to okazało się, że emitują 23 razy więcej tlenku węgla oraz ponad 300 razy więcej rakotwórczych węglowodorów aromatycznych. Dodatkowo rozdmuchują pył leżący na ziemi, chodnikach i ulicach.
Podobne silniki są używane także w kosiarkach. W 2001 roku przeprowadzono badanie, w którym porównano emisje zanieczyszczeń z koszenia, oraz podróży samochodem. Okazało się, że godzina spędzona na koszeniu odpowiada 100-milowej przejażdżce autem.
Drugim powodem walki z dmuchawami do liści jest generowany przez nie hałas, który potrafi przekraczać 100 decybeli. Jego norma wyznaczona przez Światową Organizację Zdrowia w przypadku długotrwałego narażenia osób na hałas to 67 do 70 decybeli.
źródło: materiały prasowe