Pozostawione przez ludzi w lesie śmieci mogą być śmiertelną pułapką dla małych zwierząt

Pozostawione przez ludzi w lesie śmieci mogą być śmiertelną pułapką dla małych zwierząt
Pixabay / @ andre_berlin / CC0

Pozostawione przez ludzi w lesie śmieci nie tylko szpecą krajobraz, ale też mogą być śmiertelną pułapką dla małych zwierząt. Giną w nich gryzonie, jaszczurki i liczne owady. Naukowcy sprawdzili skalę tego zjawiska w polskich lasach.

Zaśmiecanie środowiska to powszechny proceder. Problemu nie rozwiązało nawet wprowadzenie nowej ustawy śmieciowej. Polacy śmiecą na potęgę, a do środowiska trafia cała masa niebezpiecznych odpadów.

„Niemal wszędzie – od przydrożnych rowów, przez parki, lasy, po okolice stawów i jezior – leżą butelki i puszki po napojach. Ich wpływ na środowisko może być większy, niż się wydaje” – zauważa Krzysztof Kolenda z Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Wrocławskiego, który bada wpływ śmieci na faunę.

Przeprowadzone w okolicy Ostrowa Wielkopolskiego (w trzech podmiejskich lasach i w okolicy stawu na peryferiach miasta) badanie pozwoliło ocenić skalę zagrożenia, jakie dla małych zwierząt stanowią wszechobecne w lasach śmieci. Krzysztof Kolenda i dwie uczennice II LO w Ostrowie Wlkp. zebrali 254 pojemniki – śmieci.

W 111 z nich znaleźli aż 1465 martwych zwierząt, reprezentujących 51 różnych grup taksonomicznych. Wśród schwytanych w śmieci zwierząt dominowały chrząszcze (m.in. żukowate, biegaczowate, omarlicowate), muchówki, mięczaki i równonogi. W śmieciach zalegały też szczątki 14 kręgowców z pięciu gatunków.

Cztery zidentyfikowane gatunki – dwa gatunki ryjówek i dwa gatunki biegaczy – są w Polsce objęte ochroną.

Wraz z zoologami z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu – Magdaleną Przybył, Barbarą Piłacińską i Leszkiem Rychlikiem – Krzysztof Kolenda sprawdzał również, czy przeszukiwanie śmieci może być dobrym sposobem oceny składu gatunkowego ssaków żyjących na danym terenie.

„Na dwóch powierzchniach badawczych zbieraliśmy dane dotyczące występowania drobnych ssaków przy użyciu dwóch metod: tradycyjnej metody odłowów w pułapki żywołowne, oraz zbierając z tego samego terenu odpady tj. butelki i puszki. Okazało się, że chociaż tylko niespełna 5% odpadów zawierało szczątki kręgowców, to +metoda butelkowa+ jest całkiem skuteczna; wykryliśmy dzięki niej 10 gatunków ssaków, podczas gdy przy użyciu żywołapek tylko sześć” – relacjonuje Krzysztof Kolenda.

Autorzy badania oceniają, że chociaż taka metoda szacowania fauny ma ograniczenia (nie wszędzie jest wystarczająco dużo odpadów) – to można ją z powodzeniem stosować w miejskich i podmiejskich lasach, gdzie wyrzucanych śmieci jest pod dostatkiem.

Dlaczego zwierzęta pchają się do pojemników i skazują na śmierć?

Według naukowców wabi je zapach rozkładających się resztek napojów.

„Będąc w środku trudno wspiąć się po pochyłej i wilgotnej ściance by wyjść z butelki. Tak więc w prosty sposób z głodu, wysuszenia lub utopienia ginie pierwszy owad. Rozkładające się zwłoki przywabiają ciekawskich padlinożerców – i tak, w krótkim czasie w butelce zgromadzić się może spora grupka nieboszczyków. Ciemne, szklane butelki o niewielkich otworach (np. po piwie czy winie) być może traktowane są też jako potencjalnie dobre miejsce schronienia. W związku z tym to właśnie one są dla drobnych kręgowców najbardziej niebezpieczne. „Takie butelki, z powodu ciemnej barwy, mogą przypominać norę. Zwierzę chętnie do niej wejdzie, ale z wyjściem może być już problem, i potencjalna nora staje się pułapką” – mówi Krzysztof Kolenda.

Czasami może się wydawać, że zwierzęta wykorzystują śmieci na swoją korzyść. W niektórych butelkach naukowcy znaleźli zapasy nasion – co pozwala sądzić, że małe kręgowce mogą traktować je, jako „spichlerze”. Natomiast w dwóch butelkach naukowcy znaleźli mrowiska: do środka została naniesiona i ubita ziemia, w niej znajdował się system tuneli, poskładane jaja i żywe mrówki. Z wyrzuconych butelek mogą też korzystać pająki, które na wlotach zakładają sieci i polują. Jednak biorąc pod uwagę mnogość schronień w lesie, to butelki są dla zwierząt większym zagrożeniem, niż atrakcją. Jeśli pojemnik jest suchy, wszystko dobrze. Ale tylko do momentu deszczu.

Każdy z nas może mieć swój udział w ochronie drobnej fauny. Podczas wizyty w lesie np. zbierając grzyby warto do osobnej siatki zebrać choćby kilka porozrzucanych butelek czy puszek po napojach – to potencjalnie uratuje życie dziesiątkom, jeśli nie setkom stworzeń.

źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Zostaw proszę komentarz

Scroll to Top