Polscy naukowcy znaleźli sposób na usuwania rozlanej ropy z powierzchni oceanów

Polscy naukowcy znaleźli sposób na usuwania rozlanej ropy z powierzchni oceanów
@ Mosquito Oil

Polscy naukowcy znaleźli sposób na usuwania rozlanej ropy z powierzchni oceanów. Ropę mogłyby usuwać autonomiczne drony Mosquito Oil przypominające z wyglądu komara.

Władze państw których dotyka problem katastrof ekologicznych związanych z wyciekiem ropy do oceanów reagują na ten problem w różny sposób. Po katastrofie w Zatoce Meksykańskiej koncern BP użył środków chemicznych rozbijających plamę ropy na maleńkie drobiny. Do morza trafiło 3 mln litrów chemikaliów. Wylewano je nie tylko na powierzchni, ale także na głębokości 2 km, aby ułatwić pracę bakteriom pochłaniającym ropę. Sposób ten wielu ekspertów uznało za kontrowersyjny.

Pomysł na poradzenie sobie z tym problemem zaprezentowali inżynierowie z Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów w Warszawie. Rozlaną ropę będzie zbierało urządzenie wzorowane na budowie komara, które wyląduje na wodzie i wessie ropę do zbiornika.

Gdy popatrzymy na komara okiem inżyniera, można wyodrębnić kilka części. Najpierw głowę, a potem skrzydła które stanowią mechanizm nośny. Dalej nogi umożliwiające lądowanie, oraz odwłok który dostosowuje objętość do ilości pochłoniętej cieczy. W końcu trąbkę czyli ssawkę służącą do pochłaniania substancji.

Autonomiczny dron Mosquito Oil ma się składać z analogicznych elementów i być wielkości helikoptera. Zamiast nóg zostanie wyposażony w pływaki, zamiast skrzydeł w śmigła, odwłok będzie zbiornikiem z tworzywa sztucznego, a trąbkę zastąpi urządzenie zasysające wodę z ropą i podające mieszaninę do filtra.

Polscy naukowcy znaleźli sposób na usuwania rozlanej ropy z powierzchni oceanów
@ Mosquito Oil

Gdy uszkodzony na oceanie tankowiec lub platforma wiertnicza wyśle wezwanie o pomoc, współrzędne miejsca katastrofy zostaną przekazane do czekającego w gotowości roju Mosquito Oil. Rój doleci do miejsca wypadku, rozpozna, jaki obszar został zanieczyszczony, a następnie wyląduje na wodzie. Potem każdy z mechanicznych osobników uruchomi aparat ssący. Odwłok po napełnieniu będzie pozostawiany na powierzchni w oczekiwaniu na odebranie przez przystosowany do tego statek transportowy.

Zgodnie z założeniami drony będą autonomiczne, co oznacza, że będą mogły same decydować o tym, w jaki sposób się poruszać i jak ze sobą porozumiewać.

Cała konstrukcja to na razie wizja, która jednak ma szansę na realizacje. Poszczególne elementy i rozwiązania są już w dużej mierze dostępne na rynku, tylko trzeba je odpowiednio zintegrować.

źródło: materiały prasowe

Zostaw proszę komentarz

Scroll to Top