Łatwiejszy dostęp do pokarmu sprawia, że dziki szybciej się mnożą i mają liczniejsze mioty

Łatwiejszy dostęp do pokarmu sprawia, że dziki szybciej się mnożą i mają liczniejsze mioty
Pixabay / @ Efraimstochter / CC0

Łatwiejszy dostęp do pokarmu i jego obfitość sprawia, że dziki szybciej dojrzewają, a także mają liczniejsze mioty. Liczebności populacji nie ograniczają też już tak znacznie jak kiedyś surowe zimy.

Z Małego Rocznika Statystycznego wynika, że w roku 1995 roku było w Polsce 81 tys. dzików, w 2005 – 174 tys.; a w 2017 – 215 tys. dzików. Według ujętych tam szacunków odstrzał dzików w sezonie 1995/96 wynosił 76 tys., w 2005/2006 – 138 tys., a w 2016/2017 – 301 tys.

Dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży prof. Rafał Kowalczyk pytany, dlaczego populacja dzika w Polsce rośnie, odpowiedział:

Czynniki, które kiedyś limitowały populację dzika – niższa dostępność pokarmu czy surowe zimy – w tej chwili nie działają tak jak kiedyś. Mamy łagodne zimy, a brak silnych mrozów i wysokiej pokrywa śniegu, zwiększa przeżywalność dzików. Po drugie zwiększa się baza pokarmowa dla tych zwierząt. W ciągu ostatnich 30 lat w Polsce obszar upraw kukurydzy zwiększył się kilkunastokrotnie. Pola kukurydzy oferują dzikom pokarm i osłonę. A kukurydza uprawiana na ziarno dostępna jest na polach nawet w grudniu czy styczniu.

Uprawy kukurydzy to nie wszystko, dziki są dokarmiane przez myśliwych, którzy wykładają im duże ilości karmy na nęciskach. To wszystko zaś powoduje że dziki szybciej rosną i szybciej dojrzewają.

W przypadku dzika jest minimalna masa ciała, którą musi osiągnąć samica, by móc się rozmnażać. Ze względu na wysoką dostępność pokarmu samice mogą wcześniej niż zwykle przystępować do rozrodu. A w dodatku ich mioty mogą być większe.

Dyrektor IBS PAN potwierdza, że dzik obecnie może mieć nawet dwa mioty w roku.

Kiedyś wśród dzików zauważalna była większa sezonowość rozrodu. Okres huczki, czyli rui, przypadał na listopad-grudzień. Teraz rozród jest bardzo rozregulowany. Młode dziki mogą się pojawić właściwie w każdym miesiącu roku.


opowiada naukowiec

Pytany, czy można mówić o jakichś limitach liczebności dzików w środowisku, naukowiec odpowiada:

To, czy dzików jest za dużo, to pojęcie relatywne. Myśliwi obliczają pojemności środowiska, a w ekologii takich wartości się nie używa. Można najwyżej mówić o poziomie liczebności populacji, który jest społecznie akceptowalny. Ma to związek np. z tym, czy zwierzęta powodują szkody, wchodzą w niepożądane interakcje z człowiekiem czy przenoszą choroby.

Według szacunkowych danych GUS w 2017 roku szacowana populacja dzika wynosiła 215 tys. dzików, a odstrzał 301 tys. Pytany, jak to możliwe, że odstrzał dzików może być większy niż stan populacji, prof. Kowalczyk wyjaśnia, że przyrost populacji dzika w ciągu roku może być bardzo duży i wynosić nawet ponad 200%, co wynika z dużego potencjału rozrodczego populacji dzików (locha może mieć w jednym miocie nawet 10 młodych).

Odstrzał na poziomie 100-150% populacji nie musi powodować, że populacja się zmniejszy. Poza tym liczebność populacji dzików podawana w różnych źródłach łowieckich czy statystycznych jest tylko przybliżonym szacunkiem. Jest więc możliwe, że odstrzał jest znacznie wyższy niż stan populacji.

Biolog wyjaśnia, że jeśli odstrzał dzików jest duży, dziki są w stanie na to zareagować: może pojawić się tzw. rozród kompensacyjny.

Ponieważ w związku ze zmniejszeniem się populacji w środowisku jest więcej pokarmu i wolne nisze środowiskowe, to więcej samic przystępuje do rozrodu i może mieć większe mioty.



Zaznacza jednak, że dziki są w stanie kompensować ubytki w populacji tylko do pewnego stopnia.

Jeśli odstrzał będzie bardzo wysoki – populacja zacznie jednak spadać a nawet zostać wytrzebiona.



źródło: naukawpolsce.pap.pl

Zostaw proszę komentarz

Scroll to Top