
Ponad 150 państw porozumiało się w Rwandzie w sprawie redukcji stosowania szkodliwych dla środowiska gazów HFC (fluorowęglowodory). HFC stosowane w klimatyzatorach i lodówkach, są dla atmosfery o wiele bardziej niebezpieczne niż dwutlenek węgla.
Porozumienie modyfikuje obowiązujący od 1987 roku Protokół Montrealski w sprawie ochrony warstwy ozonowej, dodając do niego zobowiązanie do walki z gazami HFC . W ramach porozumienia kraje podzielone zostały na trzy grupy z różnych terminami na osiągnięcie wyznaczonej redukcji HFC. Kraje rozwinięte, w tym większość państw europejskich i USA, zobowiązały się do stopniowego ograniczania stosowania HFC, zaczynając od redukcji o 10% do 2019 roku i kończąc na redukcji o 85% do 2036 roku.
Ponad 100 państw, w tym największy na świecie emitent CO2 Chiny, zaczną podejmować działania w celu redukcji stosowania HFC do 2024 roku. Mała grupa krajów, w tym, Indie, Pakistan i niektóre kraje Zatoki Perskiej włączą się dopiero w 2028 roku, późniejszy start argumentując tym, że ich gospodarki potrzebują czasu na osiągnięcie wzrostu.
Organizacje ochrony środowiska liczyły na to, że porozumienie doprowadzi do obniżenia globalnego wzrostu temperatur o pół stopnia Celsjusza do końca wieku. W ostatecznym kształcie umowa realizuje ten cel w 90%.
Gazy HFC zostały wprowadzone na rynek w latach 80 jako substytut dla gazów szkodzących warstwie ozonowej. Jednak zagrożenie dla środowiska związane ze stosowaniem HFC urosło do rangi poważniejszego problemu, gdy w krajach rozwijających się takich jak Chiny i Indie nastał boom na urządzenia klimatyzacyjne i lodówki. Stosowane są również m.in. w inhalatorach, piankach i aerozolach.
Fluorowęglowodory nie występują w takiej ilości jak CO2, ale dla atmosfery mogą być do 10 tys. razy bardziej szkodliwe niż CO2. Obecnie każdego roku fluorowęglowodory emitują tyle zanieczyszczeń, co 300 elektrowni węglowych, a zjawisko to będzie się jeszcze nasilać w nadchodzących dekadach.
źródło: materiały prasowe