
Naukowcy z agencji NASA po zbadaniu najnowszych danych stwierdzili że rozmiar dziury ozonowej zmniejsza się i przypomina obecnie stan z 1988 roku. Redukcja rozmiarów dziury ozonowej to w dużej mierze zasługa państw, które zdecydowały się na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.
W tym roku minęło dokładnie 30 lat od odkrycia dziury ozonowej oraz podpisania tzw. Protokołu z Montrealu. Protokół z Montreal to pierwsze, międzynarodowe porozumienia zobowiązującego jego sygnatariuszy do ograniczenia zużycia szkodliwych dla warstwy ozonowej środków chemicznych. Został on pierwotnie podpisany przez 24 państwa, jednak po trzech dekadach liczba sygnatariuszy wzrosła do 197.
Było to pierwsze międzynarodowe porozumienie zapoczątkowane przez działania środowisk badawczych. To właśnie apel naukowców, ich wysiłek i determinacja doprowadziły do zawiązania się porozumienia na rzecz globalnej zmiany. Najnowsze wyniki badań nad dziurą ozonową są świadectwem jego sukcesów.
W 2017 roku dziura ozonowa była największa we wrześniu osiągając średnio 19.6 milionów km², co oznacza 3.4 miliona km² kwadratowych mniej niż w 2016 roku o tej samej porze. Rozmiar dziury ozonowej zbliżył się zatem do tego z 1988 roku.
Za przyczyną tego stanu rzeczy stoi również wyższa niż zwykle temperatura utrzymująca się w stratosferze. Warunki pogodowe nad Antarktydą w 2017 roku były łagodniejsze niż zazwyczaj, a wartość temperatury nieco wyższa. Ciepłe powietrze przyczynia się do spadku zawartości chlorków i bromków, które odpowiadają za zanikanie warstwy ozonowej.
Niestety, substancje, które nie służą warstwie ozonowej, cechuje długa żywotność i są w stanie utrzymywać się w atmosferze nawet przez 130 lat, dlatego naukowcy prognozują, że warstwa ozonowa powróci do stanu z początku lat 80 dopiero w 2070 roku.
źródło: NASA Ozone Watch