Biofilia w mieście to nie zawsze dobre rozwiązanie

Biofilia w mieście to nie zawsze dobre rozwiązanie
Unsplash / @ Mehdi-Thomas BOUTDARINE

Nie każde biofilne, przyjazne naturze rozwiązanie wprowadzone w mieście odpowiada jego potrzebom. Każdy przypadek trzeba traktować indywidualnie, a nie bezmyślnie kopiować inne wzorce. 

Prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu podkreśla, ze największe zainteresowanie biofilią – czy w ogóle przyrodą w mieście – nastąpiło z powodu zmian klimatycznych.

Podczas konferencji „Adaptacja odpowiedzią miast na zmiany klimatu”, która odbyła się w Warszawie, badacz przypomniał, że jeszcze dekadę temu dyskusja na temat tego, jak miasta powinny reagować na zmiany klimatyczne, sprowadzana była do rozwiązań technologicznych, które powstały jako odpowiedź na ekstremalne zjawiska pogodowe (np. odporne budynki).

W międzyczasie sporo ludzi zaczęło się interesować nie tylko klimatem, nie tylko tym, jak on wpływa na zdrowie czy na strefę ekonomiczną, tylko tym, jak on wpływa na różne organizmy żywe. Dostrzeżono jedną dość fantastyczną zależność: te miasta, które miały lepiej rozbudowaną zieleń miejską i wody – albo, fachowo nazywając, zieloną i błękitną infrastrukturę – lepiej sprawdzały się również w czasie ekstremów klimatycznych, zarówno tych związanych z burzami, ale przede wszystkim tych związanych z upałami.

mówił prof. Tryjanowski

Choć jednak sama idea tworzenia zielonych miast jest szczytna, to przenoszenie jej na nasz grunt napotyka pewne przeszkody.

Narzędzie to świetnie sprawdza się planistycznie, ale tak naprawdę nasze miasta już istnieją, nie możemy ich zaprojektować od nowa. Najwięcej prac ukazujących związki między planowaniem przestrzennym, dynamiką ekosystemu miejskiego a błękitną i zieloną infrastrukturą pochodzi przede wszystkim z krajów dynamicznie rozwijających się – takich, które rzeczywiście myślą o planowaniu. Klasycznym przykładem jest Brazylia. A my nie możemy czegoś takiego rozwinąć, między innymi dlatego, że miasta europejskie, miasta polskie istnieją znacznie dłużej i my musimy operować w tej tkance, którą mamy.

Równocześnie, jak argumentował badacz, kopiowanie biofilnych rozwiązań z zagranicy nie zawsze się sprawdza.

Często rozwiązania wypracowane za granicą nie uwzględniają np. jednej rzeczy: że na naszej szerokości mocno są widoczne cztery pory roku. Różne rozwiązania biofilne – np. kwietne ogrody, zielone dachy czy sprowadzane specjalnie gatunki czy odmiany drzew – wcale nie muszą się świetnie sprawdzać jesienią czy zimą.

Prof. Tryjanowski zwrócił również uwagę na to, że większość prac dotyczących ekonomii zielonej i błękitnej infrastruktury oparta jest na odpowiedziach udzielanych w ankietach przez respondentów. Tymczasem, jak argumentował, różnica pomiędzy deklarowanymi odpowiedziami a rzeczywistymi zachowaniami i preferencjami ludzi bywa bardzo znacząca. Badacz twierdzi, że na poziomie deklaratywnym włączają się bardzo mocne emocje, a emocje niestety często są bardzo złymi doradcami.

Deklaracja bardzo szybko bywa weryfikowana: +Tak, lubię rośliny – ale nie wtedy, kiedy moje dziecko lub mój pupil ma alergię+. Osoby, które mówią o swoim umiłowaniu przyrody to są często te same osoby, które dzwonią do służb miejskich, że należałoby skosić trawnik, albo żeby nie wprowadzać więcej roślin kwietnych.

Jak dodał, problematyczne bywa również bezmyślne kopiowanie niektórych modnych rozwiązań – jako przykład przywołał zakładanie gospodarstw pasiecznych w miastach.

Mało kto pamięta, że pszczoła miodna to jest naprawdę wielki zwycięzca i dość często może negatywne wpływać na inne dzikie zapylacze. Poza tym, jak się robi miody miejskie na regularnie przycinanych trawnikach, to tym pszczołom się naprawdę nie pomaga – a tylko więcej szkodzi.

Badacz przestrzegał przed podejmowaniem ważnych decyzji dotyczących miast jedynie dlatego, że dane rozwiązanie sprawdziło się w innym miejscu.

Błękitna i zielona infrastruktura to jest tylko narzędzie, pewien zestaw zasad dotyczących tego, jak możemy skorzystać z przyrody, żeby zaadaptować się do zmian klimatu. Każde miasto stanowi osobny ekosystem. Z tego też powodu nie powinno się podejmować decyzji bez konsultacji, zarówno z mieszkańcami, jak i ze specjalistami.

źródło: naukawpolsce.pap.pl

Zostaw proszę komentarz

Scroll to Top